Przeskocz do treści

Dzień Kobiet 8 marzec 2020 r. Profesor Barbara Cabalska

Dzień Kobiet 8 marzec 2020 roku.

Tradycyjnie w tym szczególnym Dniu przedstawiamy na stornach pkuwroc.pl Kobiety, których życie było związane z fenyloketonurią (PKU). W tym roku chcemy przybliżyć Wam wspaniałą Kobietę, której życiorysem można by było obdarować przynajmniej kilka osób.

Pani Profesor Barbara Cabalska

Rys. 1. Profesor Barbara Cabalska. Archiwum prywatne rodziny.

Rys. 2. Profesor Barbara Cabalska. Archiwum prywatne rodziny.

Dzięki Bratankowi Pani Profesor Barbary Cabalskiej - Panu Krzysztofowi  Cabalskiemu otrzymaliśmy pełny życiorys Pani Profesor oraz Pożegnanie ŚP Profesor Barbary Cabalskiej. Ponadto poznaliśmy kilka rodzinnych opowieści. W poszukiwaniu historii, zdjęć, zaangażowało się bardzo wiele osób i bardzo serdecznie im dziękujemy.

Chcemy przybliżyć Wam Panią Profesor Barbarę Cabalską jej burzliwą młodość, pobieranie nauki oraz wspaniałą pracę naukową, którą przeplatały rozliczne pasje.

Oto życiorys:

„Urodzona 19. października 1927 w Warszawie w rodzinie inteligenckiej. Ojciec urzędnik potem dyrektor w PKO (Pocztowa Kasa Oszczędności). Mama urzędniczka w PKO, potem ze względu na objęcie stanowiska kierowniczego przez męża, zgodnie z ówczesnymi standardami, odeszła z pracy i nie pracowała, po wojnie urzędnik i dyrektor w Samopomocy Chłopskiej. Barbara Cabalska mieszkała prawie cały czas w Warszawie, jedynie w latach ok. 1933 – 1935 w Łodzi ze względu na służbowe przeniesienie ojca, oraz po Powstaniu Warszawskim i krótko po zakończeniu II wojny światowej w Piastowie pod Warszawą. W Warszawie cały czas mieszkała w historycznym budynku przy ul. Filtrowej 68 (to tu 31 lipca 1944 r. został podpisany rozkaz rozpoczęcia Powstania Warszawskiego przez dowódcę Okręgu Warszawskiego płk Antoniego Chruściela „Montera”). Związana emocjonalnie z tym miastem i miejscem, ale także ze Starym Sączem, skąd z rodziny nauczycielskiej pochodził jej ojciec oraz Puławami skąd pochodziła mama i mieszkała Babcia. Silnie związana emocjonalnie z jedynym bratem: Romanem i jego rodziną, z którą mieszkała aż do śmierci. Poza tym życie prywatne poświęciła pracy zawodowej. Zmarła 05.02.2020 r., pochowana na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie kwatera 35G-6-5.

Ważniejsze fakty z życia:

Edukacja:

Szkoła powszechna w Łodzi 1934 - 1935

Szkoła Powszechna, potem Gimnazjum Żeńskie im. Wandy z Posseltów Szachtmajerowej w Warszawie (w tym w okresie okupacji 1940 – 1944 na kompletach tajnego nauczania) https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82y_Fundacji_im._Wandy_z_Posselt%C3%B3w_Szachtmajerowej

Liceum ogólnokształcące w Piastowie, profil matematyczno-przyrodniczy, rok ukończenia 1946

Uniwersytet Warszawski, Wydział Matematyczno – Przyrodniczy, 1946 – 1947

Akademia Medyczna w Warszawie, Wydział Lekarski, 1947 – 1952

Specjalizacja I stopnia w zakresie pediatrii (Oddział Pediatryczny Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Warszawie) 1952

Specjalizacja II stopnia w zakresie pediatrii (Instytut Matki i Dziecka w Warszawie) 1960

Szkolenia naukowe:

1965 USA - ośrodki naukowe: Laboratorium Diagnostyczne Chorób Metabolicznych stanu Massachusetts w Bostonie, Uniwersytet Stanowy New York, Szpital Dziecięcy w Buffalo, Laboratoria Naukowe Szpitala Dziecięcego w Cincinnati

1966 Czechosłowacja – w Instytucie Pediatrii, Brno, Klinika Pediatrii Uniwersytetu w Pradze

1967 USA – ośrodki naukowe, diagnostyki i leczenia chorób metabolicznych: Szpital Dziecięcy w Los Angeles, Szpital Stanowy w Los Angeles, Szpital Św. Józefa w Los Angeles, Ośrodek Medyczny „City of Hope” w Duarte, Uniwersytecki Ośrodek Medyczny w San Francisco, Uniwersytet w Oregon, Laboratorium Stanowe w Oregon, Ośrodek Medyczny im. Kennedy’ego w Denver, Uniwersytecki Ośrodek i Szpital Dziecięcy w Chicago, Massachusetts General Hospital, Stanowe Laboratorium Screeningowe w Bostonie, „Bellevue Hospital” w Nowym Yorku

1976 USA – Visiting Professor: Narodowy Instytut Zdrowia i Rozwoju Dziecka, Bethesda, Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego, Waszyngton, Departament Pediatrii & Klinika Genetyki Szpitala Johna Hopkinsa w Baltimore, Centrum Weisman’a Opóźnień Rozwoju Umysłowego na Uniwersytecie Madison, Klinika Genetyczna Uniwersytetu Medison

Praca zawodowa:

1953 – 1955 (w ramach nakazu pracy) – Asystent na Oddziale Dziecięcym Szpitala Powiatowego w Stargardzie Szczecińskim

1953 – 1955 – lekarz pediatra w Państwowym Domu Małego Dziecka w Stargardzie Szczecińskim

1955 – 1956 (w ramach nakazu pracy) – Ordynator Oddziału Dziecięcego (30 łóżek) i Ordynator Oddziału Noworodkowego (30 łóżek) Szpitala Powiatowego w Stargardzie Szczecińskim

1955 – 1956 – lekarz pediatra w Poradni D i D1 Przychodni Lekarskiej w Stargardzie Szczecińskim

1956 – 1998 – Instytut Matki i Dziecka w Warszawie (asystent, starszy asystent, adiunkt, docent, profesor nadzwyczajny, wiele lat pełniła funkcję Z-cy Kierownika Kliniki Pediatrii, a następnie Kierownika Kliniki Pediatrii 01.03.1991- 31.12.1997)

1998 – 2000 – Konsultant Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie ds. chorób metabolicznych, praca w Poradni dla Dzieci Chorych na Fenyloketonurię

 

Nauka:

1960 specjalizacja II stopnia z pediatrii

1964 doktor nauk medycznych (Rada Naukowa Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie) na podstawie rozprawy p.t. „Badania nad stosowaniem aminokwasów w stanach niedożywienia dzieci” pod kierunkiem prof. Dr hab. Krystyny Bożkowej

1973 doktor habilitowany nauk medycznych w zakresie pediatrii (Rada Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Warszawie) na podstawie rozprawy habilitacyjnej p.t. „Fenyloketonuria – wczesne rozpoznawanie i leczenie”

1984 profesor nadzwyczajny nauk medycznych

Publikacje:

Ponad 130 prac opublikowanych w tym 25 prac indywidualnych, 105 zespołowych, w czasopismach krajowych 90, w zagranicznych 40, ponadto: monografie, studia i rozprawy 9, rozdziały w podręcznikach 14.

Działalność dydaktyczna:

Wykłady, kursy i szkolenia dla lekarzy pediatrów, kursy Centrum Kształcenia Podyplomowego dla lekarzy na I i II stopień specjalizacji, dla ordynatorów oddziałów dziecięcych całego kraju, dla neurologów w Instytucie Neurologii i Psychiatrii w Warszawie

Promotor 6 przewodów doktorskich

Opiekun 2 prac habilitacyjnych

25 specjalizacji I stopnia, 24 specjalizacji II stopnia

recenzent praz doktorskich habilitacyjnych, podręczników, publikacji

Rady, towarzystwa, zespoły redakcyjne:

1978 – 1998 Rada Naukowa Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie (w latach 1991 – 1994 Przewodnicząca Rady)

Członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego

1998 - 2000 – Przewodnicząca Krajowego Komitetu Ekspertów ds. Badań Przesiewowych Noworodków

Od 1972 r. Członek Ścisłego Kolegium Redakcyjnego „Pediatria Polska”

Stały Członek Kolegium Redakcyjnego „Journal of Inherited Metabolic Disease” – organ Society for the Study of Inborn Errors of Metabolizm (SSIEM)

Członek Komitetu Naukowego “Medycyna Wieku Dziecięcego”

Działalność konspiracyjna, związkowa, społeczna:

harcerstwo, od 10.1942 r. do 08.1944 r. konspiracyjna drużyna harcerska Hufca Ochota 16 Zielona Leśna stąd pseudonim „Buk” od drzewa, potem Szare Szeregi, sanitariuszka powstania warszawskiego, zgrupowanie „Gurt” pseudonim „Basia”, ciężko ranna w Powstaniu Warszawskim (strzaskana noga – kość piszczelowa, na zawsze pozostała krótsza, stąd lekko utykała), 7 miesięcy spędziła w szpitalach kolejno: Złota 58, Konopczyńskiego 1, Brwinowie pod Warszawą, im. Dzieciątka Jezus w Piastowie w fabryce Tudor) https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/barbara-cabalska,2048.html

Członek NSZZ Solidarność od 1980 r., w latach 1989 – 1990 członek Komisji Zakładowej

Działalność w Izbach Lekarskich: m.in. członek Okręgowej Rady Lekarskiej, Zastępca Naczelnego Racznika Odpowiedzialności Zawodowej I kadencji https://www.pokl.nil.org.pl/p1697/strona-glowna/struktura-izby/naczelny-rzecznik-odpowiedzialnosci-zawodowej/i-kadencja

Odznaczenia m. in.:

Odznaka Wzorowego Pracownika Służby Zdrowia

Srebrny Krzyż Zasługi

Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski

Warszawski Krzyż Powstańczy

Zainteresowania: literatura, fotografia, sport (m. in. narciarstwo biegowe, kajaki), turystyka (w tym górska – z niesprawną nogą!), miłośniczka zwierzęta (posiadała psa Larsa – olbrzym monachijski, potem kundelki: Agę, Zuzię)."

Zadaliśmy Panu Krzysztofowi Cabalskiemu kilka pytań o wspomnienia i rodzinne historie związane życiem Pani Profesor Barbary Cablaskiej. Oto one:

DKPDzF:  Rodzice Pani Profesor jak się poznali?

Krzysztof Cabalski: Z tego co znam z przekazów ustnych, było to w pierwszej połowie lat 20-tych dwudziestego wieku. Dziadek (Tata prof. Cabalskiej) pracował jako urzędnik, potem jako dyrektor w PKO (Pocztowa Kasa Oszczędności). Do PKO w 1922 r. przyszła do Pracy również Babcia (Mama prof. Cabalskiej) i tam się poznali. Z ciekawostek rodzinnych, pracowali razem tylko do 1926 r. kiedy to wzięli ślub i zgodnie z panującymi wówczas standardami, ze względu na kierownicze stanowisko Dziadka, Babcia musiała zrezygnować z pracy w tej samej firmie. Do etatowej pracy wróciła potem dopiero po wojnie.

Rys. 3. Józef Cabalski lata 20-te XX w. Ojciec Pani Profesor Barbary Cabalskiej. Archiwum prywatne rodziny.
Rys. 4. Kaimiera Cabalska lata 20-te XX w. Matka Pani Profesor Barbary Cabalskiej. Archiwum prywatne rodziny.

DKPDzF: Pani Profesor była ranna podczas Powstania czy opowiadała jak przebiegał jej czas hospitalizacja i rekonwalescencji?

Krzysztof Cabalski: Mogę odesłać do jej osobistej wypowiedzi, gdzie dość szczegółowo opowiada na ten temat: https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/barbara-cabalska,2048.html

DKPDzF: Gdy Pani Profesor była ranna w szpitalu została odnaleziona przez swoją Mamę czy opowiadała o tym wydarzeniu?

Krzysztof Cabalski: Babcia odnalazła ją już po Powstaniu Warszawskim w szpitalu w Brwinowie. Dziadkowie mieli od lat 30-tych dom w Piastowie, gdzie Babcia dotarła po Powstaniu Warszawskim i ucieczce z obozu przejściowego w Pruszkowie. W szpitalu w Brwinowie prof. Cabalską spotkał znajomy brata, który przyniósł do domu w Piastowie kartkę gdzie się znajduje. Z tego co opowiadała Babcia (prof. Cabalska nie bardzo chciała opowiadać o tym okresie), warunki były słabe, bród, niedożywienie, insekty, które między innymi dostały się pod gips, który miała założony na nogę. To między innymi bardzo wydłużyło okres jej leczenia i rekonwalescencji po postrzale. Z trudem uratowano jej nogę, którą od początku lekarze sugerowali amputować.

DKPDzF:  Pani Profesor była sanitariuszką podczas Powstania Warszawskiego. Czy to właśnie wpłynęło na wybór medycyny jako jej zawodu?

Krzysztof Cabalski: Znów mogę odesłać do jej osobistej wypowiedzi: https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/barbara-cabalska,2048.html

Z tego co wiem to nie do końca. Już wcześniej chciała studiować medycynę. Nie wiem co ją zainspirowało w tym kierunku, może rodzinne historie, bo jeden z braci Dziadka był lekarzem na Śląsku.

DKPDzF:  Czy Pani Profesor opowiadała o wykonaniu pierwszego testu Guthriego?

Krzysztof Cabalski: Szczerze powiedziawszy to nie było mnie wtedy jeszcze na świecie. Wiem, że jeszcze w latach 70-tych kilkukrotnie występowała w telewizji tłumacząc ludziom o co chodzi w testach Guthriego, badaniach przesiewowych i chorobach metabolicznych, ale szczegółów też już nie pamiętam.

DKPDzF: Test Guthriego był przełomowy w rozpoznawaniu i leczeniu fenyloketonurii. Czy Pani Profesor czuła, że tym właśnie wydarzeniem zmieni losy wielu rodzin w Polsce?

Krzysztof Cabalski: Prof. Cabalska była bardzo skromna i nigdy nie powiedziałaby w ten sposób o tym co robi. Mówiła, że to bardzo ważne, że wprowadzenie badań przesiewowych w tym kierunku może zmienić życie wielu osób ale nigdy nie pozwoliłaby sobie na stwierdzenie, że to ona zrobiła. Lubiła być doceniana ale nie pozwoliłaby sobie na taką autokreację. Raczej unikała splendoru i wrzawy wokół własnej osoby, doceniając przy tym jak istotny jest rozwój wiedzy, badań i leczenia fenyloketonurii. Na pewno dużo się rozmawiało o tym w domu, bo byłem jedynym 10-latkiem w klasie, który wiedział co to jest fenyloalanina i fenyloketonuria i co to są te sterty bibuł z krwawymi kropkami w szpitalach porodowych.

DKPDzF:  Kiedy Pani Profesor przeszła na emeryturę?

Krzysztof Cabalski: To było powolne przejście, ponieważ w 1998 r. przeszła na emeryturę kończąc pracę kliniczną w dziećmi, potem jeszcze przez kilka lat pracowała w niepełnym wymiarze czasu pracy jako Konsultant, a także w redakcjach czasopism naukowych. Zajmowała się również okazjonalnie recenzowaniem i opiniowaniem różnego rodzaju projektów, publikacji, prac naukowych i badawczych oraz produktów.

DKPDzF:  Czy Pani Profesor miała jakąś odskocznię od pracy, pasję?

Krzysztof Cabalski: Po pierwsze czytanie i literatura. Nieomal każda. U niej w domu, w jej pokoju, stoi duży regał, jest w nim kilkanaście szaf i szafek, tylko dwie są zajęte na rzeczy osobiste, resztę wypełniają książki. Dużo książek oddawała znajomym, zanosiła do biblioteki, z której również aktywnie korzystała. Nie było problemu z kupnem prezentu imieninowego lub gwiazdkowego, były to nieomal zawsze całe góry książek.

Drugą pasją były zwierzęta, a w szczególności psy. Pierwszym jej psem w dorosłym życiu był rodowodowy sznaucer olbrzym (brodacz monachijski) Lars, z którym chodziła na szkolenia, tresurę, jeździła na wystawy, również zagraniczne i który zdobywał medale. Potem były to już kundelki: przygarnięta z ulicy Aga i wzięta ze schroniska dla zwierząt Zuzia, znaleziona przez kogoś w lesie we wnykach z podciętym gardłem. Mówiła, że gdyby nie została lekarzem chciałaby być weterynarzem. Lubiła turystykę (kajaki, narty, chodzenie po górach i nie tylko). Zajmowała się też amatorsko fotografią, miała nawet kiedyś powiększalnik i wywoływała sama zdjęcia, potem robiła slajdy.

DKPDzF: Skąd Pani Profesor czerpała siłę, aby sprostać wszystkim obowiązkom?

Krzysztof Cabalski: Myślę, że tu duży ukłon w kierunku jej najbliższej rodziny, najpierw jej Mamy i Taty, potem Bratowej i Brata, którzy zdając sobie sprawę z istoty jej pracy, w wielu obowiązkach domowych ją wyręczali i starali się pomóc jak mogli. W rodzinie krąży nawet taka opowieść, że kiedy studiowała medycynę i uczyła się robić zastrzyki to najbardziej na tym ucierpiał tapczan oraz pośladki Dziadka, który z poświęceniem przyjmował rolę manekina i pozwalał się kłuć na każde zawołanie. Nie wiem czy to prawda ale z autopsji wiem, że zastrzyki robiła bardzo dobrze, nawet awanturującym się jak ja dzieciom.

DKPDzF: Czy Pani Profesor próbowała smakowo preparat PKU, zanim wprowadziła go u swoich pacjentów?

Krzysztof Cabalski: Jestem przekonany, że tak, choć tego nie pamiętam. Pamiętam, że przynosiła do domu preparaty żywieniowe i lecznicze, które dawała do spróbowania swoim bratankom więc sądzę, że sama również próbowała ale jej opinii na temat smaku nie pamiętam.

Dziękujemy Panu Krzysztofowi Cabalskiemu za wspaniały i autentyczny wywiad.

 A teraz chcielibyśmy przedstawić Państwu, zdjęcia kart kroniki Kliniki Pediatrii
Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Tak wyglądały początki działania pracowni badań przesiewowych w kierunku fenyloketonurii  1964 rok.

Rys.5. Zdjęcia z Kroniki Kliniki Pediatrii. Laboratorium badań przesiewowych w kierunku fenyloketonurii

istnieje tam między innymi niesamowity zapis:

Rys.6. wpis w kronice Kliniki Pediatrii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie

Konsultowaliśmy to zdjęcie z Panem Krzysztofem Cabalskim, który rozpoznał charakter pisma swojej Cioci, i można by określić, że widniejący wzór chemiczny fenyloalaniny jest jakoby pieczęcią potwierdzającą taki stan rzeczy.

Tak wyglądały na początku lat 60-tych bibułki do oznaczania fenyloalaniny

Rys. 7.  Zdjęcia z Kroniki Kliniki Pediatrii IMiDz

 

 

Rys. 8. Zdjęcia z Kroniki Kliniki Pediatrii IMiDz

Rys. 9. Zdjęcia z Kroniki Kliniki Pediatrii IMiDz

Jak na owe czasy był to przełom w leczeniu fenyloketonurii. Dzięki powstaniu specjalnego laboratorium po raz pierwszy w Polsce dzieci z PKU mogły prawidłowo się rozwijać, być po prostu zdrowe i śliczne,  co nie tylko znalazło wyraz w kronice Kliniki, ale również zostało ogłoszone całej Polsce na łamach prasy codziennej, a później i też w wydawnictwach naukowych poprzez odpowiednie publikacje na temat PKU.

Rys. 10. Zdjęcia z Kroniki Kliniki Pediatrii IMiDz. Pani Profesor Cabalska badająca dziecko w Klinice.

Rys. 11. Zdjęcia z Kroniki Kliniki Pediatrii IMiDz.

A oto zdjęcie bardzo symboliczne, przedstawiające Panią Profesor Cabalską z płytką Guthriego w ręku. Można by było w tym momencie powiedzieć, że Pani Profesor Cabalska była „Polskim Guthrim” zasłużoną osobą dla wszystkich pacjentów z PKU w Polsce.

Rys. 12. Klasyczny Test Guthriego w rękach Profesor Barbary Cabalskiej

Dowiedzieliśmy się, że Pani Profesor Barbara Cabalska jako kierownik Kliniki Pediatrii była bardzo wymagającą osobą, ale Wielcy ludzie zawsze wymagają najwięcej od siebie, tym samym budząc bardzo duży respekt u innych. Pozwoliliśmy zapytać się Pani mgr inż. żywienia człowieka Joanny Żółkowskiej jak to naprawdę było.

"WYBITNA KOBIETA, KTÓRA NADAŁA KIERUNEK PEDIADTRII METABOLICZNEJ

PROF. MARIA BARBARA CABALSKA

Jestem wychowanką Pani Profesor Barbary Cabalskiej. Mam w życiu wiele powodów do dumy, szczęśliwe życie prywatne - dwóch synów i mąż, ale od strony zawodowej… Moja praca dzięki Pani Profesor stała się nie tylko moim zawodem, ale stała się przede wszystkim moją pasją (a to w dzisiejszych czasach jest podobno rzadkością).

A zaczęło się tak… 10.11.1994 roku trafiłam do Kliniki Pediatrii IMiD z moim małym, chorym dzieckiem. 11.11.1994 (w dniu wolnym od pracy) Pani Profesor przyjechała do Kliniki, żeby zbadać nowoprzyjęte dzieci. Mój Paweł spał. Pani Profesor zabroniła go budzić i przyszła później, żeby osobiście go zbadać.  W następnych dniach pobytu w szpitalu dowiedziałam się, że potrzebny jest dietetyk w Poradni dla dzieci chorych na fenyloketonurię. Tak zaczęła się moja życiowa przygoda z fenyloketonurią. Patrzyłam, uczyłam się od Mistrzyni, ale też pomagały mi koleżanki dr Maria Nowacka i dr Elżbieta Sendecka.  Pani Profesor kontrolowała wszystko dodając mi nowe obowiązki dotyczące innych chorób metabolicznych. Była niezwykle wymagającym Szefem (ale bardzo wiele wymagała od siebie).                       Pojawiała się w Klinice o godz. 7.30 i zaglądała do wszystkich hospitalizowanych dzieci (formalnie zaczynała pracę o godz.8.00). Wymagała od nas profesjonalizmu ponieważ sama była profesjonalistką. Nigdy nie karciła publicznie, a na „obchodach” po prostu zwracała uwagę z prośbą o uzupełnienie wiedzy. Miała mały, bardzo skromny pokoik pełen książek i publikacji.

„GROŹNA PANI PROFESOR”

Baliśmy się jej wszyscy.

Był to rok 1996. Miałam podpisać umowę o pracę na czas nieokreślony, ale okazało się, że mój mąż został oddelegowany do pracy w Bydgoszczy. Z drżącym sercem i zaciśniętymi kciukami moich koleżanek stojących pod gabinetem Pani Profesor musiałam Jej powiedzieć, że chcę być z mężem i dziećmi. Pani Profesor powiedziała, że „korespondencyjnie to można skończyć kurs kroju i szycia a nie wychowywać dzieci. Proszę zgłosić się jak Pani będzie na stałe w Warszawie”. Taki właśnie to był „Groźny Człowiek”. Miałam zaszczyt i przyjemność odwiedzać Panią Profesor prywatnie w Jej mieszkaniu. Zawsze pytała mnie o nowości w leczeniu fenyloketonurii. Podczas naszego ostatniego spotkania po wysłuchaniu informacji dotyczących najnowszych terapii zamyśliła się na chwilę i powiedziała: „Wie Pani ja już chyba nie umiałabym leczyć fenyloketonurii”. Taki to był Wielki, ale skromny człowiek.

NIEZWYKŁA OSOBA!!!

Zgłosiłam się.. i do dzisiaj pracuję.

Pani Profesor Maria Barbara Cabalska współpracowała z największymi autorytetami na świecie. Odwiedzały ją takie sławy jak prof. Koch czy dr Guthrie. Nie dołączyła do tego grona. Ona po prostu była jedną z nich!

Sama stała się największym autorytetem w Polsce. Uratowała tysiące dzieci chorych na fenyloketonurię.

Pani Profesor, dziękujemy!

14.12.2019 jako pierwsza została Honorowym Członkiem Polskiego Towarzystwa Fenyloketonurii.

Niestety 05.02.2020 odeszła od nas na zawsze…

Będziemy o Niej pamiętać.

Joanna Żółkowska"

 

W dniu 5 lutego 2020 roku pożegnaliśmy Panią  Profesor Barbarę Cabalską Reprezentacja Dolnośląskiego Koła Przyjaciół Dzieci z Fenyloketonurią uczestniczyła w Ostatnim Pożegnaniu Profesor Cabalskiej, które odbyło się 12 lutego 2020 roku w Warszawie na Cmentarzu Bródnowskim. Oprócz najbliżej Rodziny i przyjaciół, byli także przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Fenyloketonurii, Kliniki Wrodzonych Wad Metabolizmu  oraz Zakładu Badań Metabolicznych i Hormonalnych Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie,  a także poprzedniej  Kliniki Pediatrii IMiDz . Piękna i wzruszająca uroczystość.  Bardzo cieszymy się, że mogliśmy tam być i oddać hołd naszej Patronce Polskiego Dnia Fenyloketonurii .Chociaż nie ma Jej wśród nas, na zawsze pozostanie w naszej pamięci za nieoceniony wkład w zdrowie wszystkich pacjentów z fenyloketonurią w Polsce i tych obecnych, ale i tych co przyjdą na świat.

Teraz przytaczamy (dzięki uprzejmości Pana Krzysztofa Cabalskiego) oryginalny tekst pożegnania, które było odczytane w czasie pogrzebu Pani Profesor.

„POŻEGNANIE

ŚP. MARII BARBARY CABALSKIEJ

Zebraliśmy się tutaj aby pożegnać i uczestniczyć w ostatniej drodze Marii Barbary Cabalskiej. Zmarła używała na co dzień imienia Barbara i tak znali ją wszyscy znajomi.

Urodzona w 1927 roku w Warszawie, całe swoje życie związała z tym miastem. Tu w okresie okupacji należała do harcerstwa do 16 drużyny Hufca Ochota „Zielona Leśna”, skąd przyjęła pseudonim konspiracyjny „Buk”. Brała czynny udział w Powstaniu Warszawskim, jako sanitariuszka zgromadzenia „Gurt”, została ranna w czasie niesienia pomocy innym.

Już po wojnie w 1946 r., skończyła edukację szkolną, a dalsze kształcenie, po perypetiach związanych z rzeczywistością czasów stalinowskich i przeszłością w Armii Krajowej, kontynuowała na wymarzonym wydziale Lekarskim, Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, który ukończyła w 1952 r.

Pracę zawodową rozpoczęła w ramach 3-letniego nakazu pracy na Oddziale Dziecięcym Szpitala Powiatowego w Stargardzie Szczecińskim. Po jego zakończeniu, w 1956 r. związała się zawodowo z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie i w nim pracowała do końca swojej aktywności zawodowej, pełniąc tam między innymi funkcję Kierownika Kliniki Pediatrii, Członka Rady Naukowej, Konsultanta do spraw Chorób Metablicznych. Pracując tu kolejno uzyskała stopień doktora nauk medycznych, stopień doktora habilitowanego w zakresie pediatrii, a w 1984 r. tytuł naukowy profesora.

I to praca naukowa i kliniczna na rzecz chorych dzieci była dla niej najważniejsza. Poświęciła jej całe swoje dorosłe życie przedkładając życie zawodowe nad sprawy osobiste. W pracy naukowej zajmowała się chorobami metabolicznymi u dzieci i jej osiągnięcia w tym zakresie są nieocenione. Dzięki upartemu charakterowi i nieprzejednaniu udało się wprowadzić w Polsce testy przesiewowe dla noworodków w kierunku fenyloketonurii tzw. Test Guthriego, który zapewnił tysiącom Polskich dzieci możliwość normalnego rozwoju psychofizycznego.

Wykształciła nowe pokolenie lekarzy specjalistów z zakresu pediatrii i chorób metabolicznych, którzy do końca o niej pamiętali, dzwoniąc, pisząc lub odwiedzając ją w domu już po zakończeniu pracy zawodowej. Autorka przeszło 130 publikacji naukowych w tym podręczników. Aktywnie działała na rzecz środowiska lekarskiego – w Naczelnej Izbie Lekarskiej, była między innymi Zastępcą Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.

Od 1980 r. członek i działacz Solidarności. Wielokrotnie odznaczana w tym między innymi Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Warszawskim Krzyżem Powstańczym.

W życiu zawodowym była skrupulatna i wnikliwa. Wymagająca od siebie i innych. Domownicy doskonale pamiętają, jak codziennie o godzinie 21:00, znikała u siebie, gdzie czekała na telefon z Kliniki w której pracowała, żeby dowiedzieć się o stanie chorych dzieci. Sądząc po punktualności tych telefonów, dyżurujący lekarze, też doskonale wiedzieli jak istotne są dla niej te informacje. Zawsze słowna, pamiętająca o swoich obowiązkach.

W życiu prywatnym skromna, nigdy nie zabiegała o laury i zaszczyty, które właściwie jej nie interesowały. Nie wykorzystywała swoich osiągnięć zawodowych w sprawach prywatnych, całkowicie je rozdzielając. Do końca życia bardzo interesowała się tym co dzieje się w Polsce i bardzo mocno to przeżywała.

Wierzymy, że pomimo iż odeszła, efekty jej pracy i prowadzonych badań, będą jeszcze długo w przyszłości owocować coraz lepszymi efektami w leczeniu chorób dziecięcych uwarunkowanych genetycznie.”

NON OMNIS MORIAR